No wiec zaczynamy! Po 3 dniach czyszczenia, szorowania, przenoszenia i wyrzucania, nareszcie mozemy posiedziec przy zimnym cidrze. Dodajmy ze w milym towarzystwie, Miry, Mara, Paczka i jego lokatora na gape, ktory ma przedziwny zwyczaj szczypania naszych palcow :-) Ostatni dzien w Carlisle spedzilismy na luznym planowaniu pobytu w Istanbule, choc zadanie to nie latwe. Po kilku probach zorientowania sie w topografi miasta, wydaje mi sie ze wiem jak dojechac do naszego hotelu. Autobusem az nad Bosfor, pozniej prom, nastepnie metro badz tramwaj, prosteeeeeeeeeeeeeeeee! Przynajmniej w teorii :-)
Tak wiec zaczynamy ludziska, jezeli chcecie wiedziec co u nas badz gdzie jestesmy, czytajcie ten blog, postaramy sie pisac codziennie!!!!