Geoblog.pl    Kieer83    Podróże    Anatolia & Kaukaz 2012    Jestesmy w Londynie!!!
Zwiń mapę
2012
18
sie

Jestesmy w Londynie!!!

 
Wielka Brytania
Wielka Brytania, London
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 420 km
 
Carlisle pozegnalo nas deszczem. Podczas 15 minutowego spaceru na dworzec, kaprysna Cumbrujska nie pozwolila nam o sobie zapomniec. Lekki deszczyk przerodzil sie w rzesista ulewe by w kilka minut zamienic sie w lekki kapusniaczek. Coz, pogoda jeszcze raz przypomniala o sobie jakby chcac wykrzyczec: hej to ja tu panuje, zapominajac jednak o tym ze odbiera caly urok temu, powiedzmy to sobie szczerze, najpiekniejszemu zakatkowi Anglii. Po drodze, mijamy nielicznych 'przegranych' starego dobrego Carlisle, ktorym najwidoczeniej ulewa nie przeszkadzila w wyjsciu na poranny zer. Szli milczac, wygrzebujac niedopalki papierosow, spijac niedopite drinki, ktorych kilka godzin wczesniej ktos nie byl w stanie juz dopic, zwyczajnie nie zwracajac uwagi na to ze caly ich dobytek moknie razem z nimi.

Londyn wita nas sloncem. Musimy przyznac ze 30 stopniowa temperatura zaskoczyla nas. Co wiecej, zaraz po dotarciu na Victoria Coach Station zdeponowalismy nasze bagaze i wskoczylismy do metra! Jezeli komus z Was kiedykolwiek przyszloby do glowy zeby szukac ochlody w ten sposob, od razu mowie, to nie jest dobry pomysl. My przkonalismy sie o tym bardzo bolesnie. Temperatura plus brak jakiejkolwiek cyrkulacji powietrza zamienia te nieszczesne wagoniki w jezdzace piekarniki. Nie bylo rady, wyskakujemy z tego piekielka, i idziemy do Hyde Park. Coz to byla za ulga, fontanna, zacienione miejsce, Ilona powiedzialaby istny raj :-) Szkopul w tym ze ja jak to zwykle bywa mialem problem z usiedzeniem w jednym miejscu dluzej niz 15 minut, choc tym razem i tak wytrzymalem ponad godzine, gapiac sie na Londynskie malolaty, wpychajace sie wzajemnie do wody. Po godzinie ruszamy dalej! Nie ma ze boli, nie przyjechalismy tu po to zeby siedziec w miejscu, przeciez za rogiem moglo wydarzyc sie cos ciekawego! Wskakujemy wiec do metra, tym razem juz nie tak goracego i jedziemy nad Tamize. A tam, jak to zwykle bywa, istny kociol. Niezliczona masa zaslyszanych jezykow po kilkunastu minutach zlewa sie w jeden niezrozumialy belkot, kazdy sie przepycha, walczy o lepsze miejsce do fotki z Big Ben'em czy z London Eye. A Ty przechodniu omijaj to wszystko z wyczuciem, niczym slalomowe tyczki jak to niegdys czynil niezapomniany Alberto Tomba. Uciekamy jak najszybciej z tego kotla, kierujac sie w strone London Bridge, a nastepnie wracamy na Trafalgar Square. Tam, pod majsetatyczna kolumna Nelsona, tak jak kilka godzin wczesniej mlodzierz w Hyde Park'u, wskakujemy do fontanny :-) Kilka godzin pozniej siedzimy juz w samolocie, za 3,5 godziny bedziemy w Istanbule!!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
mirka66
mirka66 - 2012-08-20 09:24
Bede sledzila Wasza wyprawe i czytala opisy.Prosze o duzo zdjec.Z Londynu oczywiscie tez.Pozdrawiam :)))
 
ola
ola - 2012-08-20 16:00
ja też ja też:)czekam na kolejne wpisy i zdjęcia...będę sprawdzała codziennie:)pozdrowienia i good luck:)
 
 
zwiedził 1% świata (2 państwa)
Zasoby: 5 wpisów5 8 komentarzy8 33 zdjęcia33 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
17.08.2012 - 22.08.2012